Dzień na Islandii – Powrót na zachód

Isladnia z północy na zachód

Husavik oglądamy wieloryby

Łódź cięła taflę oceanu Arktycznego, wybijając się co chwilę na potężnych przybrzeżnych falach. Ubrani niczym astronauci próbowaliśmy unosić nasze szanowne zady ponad siedziskami motorówki tak, by przy przy każdym podskoku minimalizować skutki uderzenia o twardą ławkę. Co jakiś czas rytm ulegał zmianie, a my bezwładnie rozpłaszczaliśmy się na całej powierzchni krzesła, by sekundę później znów wybić się w powietrze. Na szczęście nie trwało to długo, po kilku minutach opuściliśmy strefę przybrzeżną, a fale stały się nieco bardziej spokojne. Sunęliśmy przed siebie, od czasu do czasu polewani morską bryzą. 

Łódź zatrzymała się na chwilę przy wyspie maskonurów. Słysząc z oddali ryk silnika naszej motorówki ptaki poderwały się do lotu. Wyglądały cudacznie. Ich wielkie zakrzywione, pomarańczowo-czerwone dzioby, nieproporcjonalnie wielkie łapki i przykrótkie skrzydła, wraz z charakterystycznym biało czarnym ubarwieniem piór, sprawiały wrażenie, jakby kompletnie do siebie nie pasowały. Część z tych, które pozostały na wystających nad wodę skałach, stała bacznie obserwując naszą motorówkę. Patrząc na nie z oddali, miałem wrażenie, że wszystkie założyły właśnie odświętne fraki, niestety nieco za ciasne. Niech nie zdziwią nas jednak te pozory, maskonury bowiem świetnie radzą sobie nie tylko w powietrzu ale również i wodzie. Śmigając pod wodą niczym zawodowi pływacy!

Naszym celem nie były jednak maskonury, wypływając na środek zatoki spodziewaliśmy się zobaczyć wieloryby. Wody północnej Islandii są wymarzonym miejscem dla tego gatunku ssaków morskich. Bogate w pożywienie, zapewniają świetne warunki do życia tych wspaniałych zwierząt. Po krótkiej chwili widzimy w oddali fontannę wody. Mamy pierwszego!

Tak na prawdę tych wrażeni nie odda żaden film. To jedno z tych doświadczeń podróżniczych, które po prostu trzeba przeżyć. Jeżeli planujecie wizytę na Islandii, serdecznie polecam wam rejs w Husaviku i postój w samym mieście lub w okolicy. Ta część wyspy jest na prawdę cudowna.

Islandia droga z Husavik na półwysep Snæfellsnes

Po południu ruszyliśmy w długą drogę na zachód. Zabrakło nam niestety czasu na dokładną eksplorację północnego wybrzeża, ale przecież trzeba sobie zostawić trochę do zwiedzania na następny wyjazd na Islandię. Krótkie tankowanie na stacji, tradycyjny zakup kanapek i już śmigaliśmy drogą w kierunku Akureyri. Miasto to prezentuje się bardzo łanie, położone nad zatoką, otoczone górami, pełne nowoczesnych budynków. Gdyby nie letnia temperatura na poziomie 12-15 stopni, to mógłbym powiedzieć fajne miejsce do życia. Dla nas zmarzluchów, perspektywa zamieszkania w takim miejscu, choć piękne, wydawała się kosmiczna. Może jednak Wy macie inne doświadczenia, którymi chcielibyście się podzielić?

Za Akureyri ‘jedynka’ wbija się głęboko w ląd. Szybko otaczają nas wzgórza, zamieniające się w potężne górskie pasma. Widoki są na prawdę spektakularne, zatrzymujemy się co chwilę aby zrobić zdjęcia. Jednak tak na prawdę, nie ujmując nic widokom północy, prawdziwa eksplozja barw i cudownych krajobrazów czekała na nas na położonym na zachodzie półwyspie Snæfellsnes. Półwysep ten leży na północ od Reykjavík. Jeżeli nie będziecie mieć zbyt dużo czasu na zwiedzanie wyspy, to możemy wam polecić właśnie to miejsce!

Półwysep Snæfellsnes co zobaczyć

Objazd półwyspu rozpoczynamy od strony południowej. Już zjeżdżając na południe drogą 55 przyroda pokazuje nam czym jest prawdziwe piękno, Gullborgarhraun okryty promieniami nisko stojącego słońca wygląda jak sceny z baśni. Mijamy te tereny z wielkim ‘wow’ na naszych ustach. Następnie kierujemy się na drogę 54, prowadzącą południową stroną półwyspu Snæfellsnes. Tuż po prawej stronie pojawiają się klify Gerðuberg. Niesamowita formacja skalna przypominająca gigantyczne organy. Zastygłe kolumny bazaltu tworzą potężny klif. Następnie kierujemy się drogę 56 przecinając cały półwysep, gdzie widoki na prawdę zwalają z nóg. Potężne szczyty górskie, spowite nisko stojącymi chmurami, mienią się w promieniach wieczornego słońca a my stoimy patrzą na nie urzeczeni tym spektaklem przyrody. 

Wyjeżdżając na północną część drogi 54, mijamy Berserkjahraun, czyli pola lawy, pokrytej seledynowym mchem – bajka. W końcu zza zakrętu wyłania się chyba najsłynniejsza góra Islandii Kirkjufell. Z parkingu docieramy pod wodospad Kvernafoss, z tego miejsca możemy podziwiać panoramę, będącą jedną z ikon fotografii islandzkiej. Panoramę góry Kirkjufell, z wodospadem na pierwszym planie :). Niestety jak to w takich miejscach bywa, nie jesteśmy jedynymi chętnymi do podziwiania tego widoku.

 

Nie wiem czy wiecie, ale nieco na północ od góry, znajduje się islandzkie więzienie Kvíabryggja. Właściwie nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden mały szczegół. Otóż więzienie to jest … otwarte. Właściwie jest to stara farma, na której więźniowie pracują i zdobywają wykształcenie. 

Do hotelu w Olafsviku  docieramy w środku słonecznej nocy. Meldowanie w hoteliku, jest całkiem fajnie pomyślane. Aby dostać się do swojego pokoju wpisujemy, otrzymany wcześniej na maila, kod. To w zasadzie tyle jeżeli chodzi o meldowanie :).

Rankiem ruszamy na dalszą wycieczkę po półwyspie, zwiedzając malownicze tereny jego zachodniej części. Bierzemy azymut na krater Saxhóll. Na jego szczyt wiedzie bardzo ładna trasa, a ze szczytu rozpościera się super widok na ocean i pobliskie góry. Nieco dalej znajduje się plaża Djúpalónssandur. Miejsce jest ze wszech miar godne odwiedzenia. Na plażę wiedzie wąwóz otoczony spiczastymi skałami, pomiędzy którymi leży śliczne jezioro.  Plaża pokryta jest czarnym piaskiem, znajdziemy na niej również całkiem spore sferyczne kamienie oraz szczątki rozbitego statku. 

Nieco dalej po prawej stronie drogi znajdziemy  Jaskinię Vatnshellir. Jest to jaskinia lawowa, a zwiedza się ją z przewodnikiem. Wycieczka trwa około 45 minut lecz jest bardzo ciekawa. Bardzo fajne jest zejście do samej jaskini, na której dno prowadzi spiralna klatka schodowa. 

Jadąc dalej drogą mijamy skalistą część wybrzeża i klify Londrangar. Kolejnym bardzo ciekawym miejscem jest położone nieco dalej Gatklettur. Znajdziemy tam bardzo ciekawe formacje skalne. Ze szczytu klifu rozpościera się widok na potężne skalne łuki, o które rozbijają się potężne fale oceanu. 

Droga do Reykjavíku z półwyspu Snæfellsnes

Wieczorem wracamy do Reykjavíku, zataczając pełną pętlę wokół wyspy. Jadąc z północy do stolicy, przejeżdżać będziecie tunelem prowadzącym pod dnem zatoki. Tunel ten robi spore wrażenie. Podczas naszego wyjazdu, tunel ten był płatny, jednak z tego co wiem, był to ostatni sezon, gdzie trzeba było płacić za przejazd. Prawdopodobnie od jesieni 2018 za przejazd tunelem nie będą pobierane opłaty. 

Błękitna Laguna

Dojeżdżamy do naszego B&B, zrzucamy nasze rzeczy i pędzimy w kierunku Błękitnej Laguny. Miejsce to budzi wiele kontrowersji opinii na jego temat słyszeliśmy na prawdę sporo, postanowiliśmy sprawdzić to na własnej skórze. Było tuż przed 22:00 kiedy udało nam się wejść do turkusowej i gorącej wody Blue Lagoon. Jak dla nas miejsce wygląda super. turkusowa woda, kontrastuje z przetaczającymi się nad nami chmurami i kamieniami, które porasta mech. Ludzi jest sporo, ale też trudno się dziwić biorąc pod uwagę reklamę tego miejsca. Niestety ceny za wejście nie są już takie super. Gdybyśmy chcieli porównać stosunek ceny do tego co miejsce to oferuje, w porównaniu z innymi europejskimi źródłami termalnymi, to faktycznie możemy być mocno zawiedzeni (ceny za wejście możecie znaleźć tutaj: https://www.bluelagoon.com/explore.

Z drugiej jednak strony, Błękitna Laguna, ma swój niezaprzeczalny urok. Niesamowity kolor wody, otaczająca nas przyroda przemawia na duży plus dla tego miejsca. 

Rankiem ruszamy w kierunku lotniska, jako, że wylot mamy wieczorem, postanawiamy zwiedzić jeszcze nieco okolicę. Kierujemy się nad jezioro Kleiflavatn. Pogoda na pożegnanie nas jednak nie rozpieszcza, deszcz i wiatr uderzają raz po raz o nasz samochód. Widoki jednak szybko rekompensują złą pogodę. Tuż za jeziorem znajduje się fantastyczne miejsce – Seltún.

To obszar geotermalny pełen niesamowitych kolorów, gorących źródeł i kolorowych wzgórz. Unosząca się nad nim mgła dodaje mu tylko uroku. Nieco dalej znaleźć możemy malownicze jeziorko Graenavatn. Słynie ono z turkusowej barwy wody. Tego dnia jednak, trudno było wypowiedzieć się na temat koloru wody, ponieważ jezioro skryło się pod chmurą mgły i deszczu.

Obszar geotermalny Seltun

Jadąc dalej drogą 427 docieracie do Brimketill, czyli bazaltowych basenów skalnych by dotrzeć w końcu do Gunnuhver, czyli kolejnego geotermalnego raju. Tutaj podobnie jak w Seltún, odnajdziemy niesamowite formacje geologiczne. Najbardziej charakterystyczną z nich jest komin termalny z którego wydobywa się ogromna chmura pary, przetaczająca się nad całą okolicą. 

Most między kontynentami

Jadąc dalej na północ docieracie do kolejnej ikony islandzkich pocztówek. Mostu łączącego Amerykę z Europą. Ten symboliczny most łączy oba brzegi płyt tektonicznych, tworząc umowne przejście pomiędzy kontynentami. Dla nas był to już ostatni punkt programu naszej wycieczki. Pozostało tylko oddać nasz samochód i wrócić do pełni lata w Polsce. 

Ale zanim to nastąpi chciałem napisać jeszcze kilka zdań o Reykjavíku. Pisząc nasze posty w zasadzie miałem ochotę, przekazać krótką informację na temat stolicy – wsiądźcie w samochód i pojedźcie zwiedzać Islandię. Myślę jednak, że nie było by to zbyt sprawiedliwe. Miasto to ma również swój urok. Choć może nie jest taką perełką jak Bergen czy inne skandynawskie miasta, myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Świetne restauracje i bary, dużo nowoczesnej architektury, znajdziemy tutaj również tradycję i kulturę, mnóstwo fajnych muzeów. Dajmy szansę Reykjaví 🙂

Tymczasem, kończył sie nasz tygodniowy dzień na Islandii. Noc zastała nas dopiero w Polsce 🙂

Islandia wywarła na nas ogromne wrażenie. To kraj tak niesamowitej i bajecznej przyrody, że trudno to w zasadzie opisać. Nas urzekł tak bardzo, że mamy nadzieję, na kolejną wizytę na Islandii! Poniżej znajdziecie dwa, krótkie filmy z północnej i zachodniej części wyspy. Filmy możecie zmieniać klikając kropki na prawej stronie ‘slidera’. 

Jeżeli macie jakiekolwiek pytania dot. Islandii piszcie i pytajcie! 

Filmy

Czekamy na Twój komentarz !

Islandia Półwysep Snæfellsnes, gora Kirkjufell
%d bloggers like this: