Włochy – samo południe. Droga do Sieny

Przez Austrię

Wyruszyliśmy późnym popołudniem. Sam byłem ciekawy ile kilometrów uda nam się pokonać przed nocą. Pogoda dopisywała, a kolejne kilometry mijały pod znakiem zachodzącego słońca. Po około 3,5h byliśmy już w Wiedniu. Przejazd przez to miasto z każdym rokiem wygląda coraz lepiej. Nie licząc krótkiego odcinka od Brna do początku A5 po stronie Austriackiej, cały czas jedziemy autostradą.

Niecałe dwie godziny później mijamy Graz, gdzie w niepozornym moteliku Cafe-Bar-Hotel Highway zatrzymujemy się na nocleg. Motelik położony jest niedaleko zjazdu z autostrady, serwuje całkiem niezłe śniadania, a wieczorem można tutaj skosztować również lokalnego piwa (zameldowanie do 22:00). Przy okazji, jadąc przez Austrię zwróćcie uwagę, na ograniczenia prędkości obowiązujące po godzinie 22:00. 

Rankiem po śniadaniu kierujemy się w kierunku granicy z Włochami. Pogoda jest rewelacyjna, a po stronie Włoskiej przejazd przez Alpy rzuca na kolana. Za każdym tunelem rozpościerają się spektakularne widoki na lśniące w porannym słońcu szczyty. Zmierzamy do Sieny, lecz po drodze planujemy, odwiedzić jeszcze Padwę. Miasto to często pomijane jest w naszych wojażach, a jeżeli już to zatrzymujemy się tutaj tylko ze względu na bazylikę św. Antoniego. Padwa ma jednak do zaoferowania znacznie więcej.  

Padwa

Przemierzając wąskie uliczki starego miasta, mieliśmy wrażenie, że skądś już znamy to miasto, w końcu zdaliśmy sobie sprawę, że miasteczko to, ma w sobie po trochu z każdego włoskiego miasta. Przez chwilę czuliśmy się tutaj jak na starówce w Bolonii, czasem jak w Weronie, a może nieco w Ravennie. 

Każde z tych miast skrywa swoje własne skarby, nie inaczej jest i z Padwą. Już sama jej historia sięgająca 2.5 tysiąca lat wstecz, daje nam do wyobrażenia ile tak na prawdę historii kryje to miasto. Weźmy na przykład Palazzo Ragione. W tym pochodzącym z XIII wieku budynku w średniowieczu mieścił się sąd. W nim również znajduje się jedna z największych, sal na świecie o wymiarach 81m x 27m. Co ciekawe, jego mury wzniesione prawdopodobnie na antycznym rzymskim rynku. 

Nieco dalej znajdziemy  Palazzo Bo, który jest historyczną siedzibą Uniwersytetu w Padwie. Zwiedzając go możemy zwrócić uwagę na różne style architektoniczne. Kompleks, który obecnie możemy podziwiać stanowi połączenie średniowiecznych budynków w tym wież, wraz z renesansowym pałacem. Stary dziedziniec otoczony podwójnymi arkadami to dzieło Andrei Moroni (połowa XVI w.). Teatr Anatomii wybudowany został w roku 1594 przez sławnego profesora anatomii Gerolamo Fabrici d´Acquapendente. Tutaj w Sala dei Quaranta możemy podziwiać portrety 40 sławnych osób, którzy studiowali w tym miejscu w tym Mikołaja Kopernika, czy Stefana Batorego. Inną ciekawostką może być trybuna z której przemawiał sam Galileusz. Tuż przy uniwersytecie możecie znaleźć piękny ogród botaniczny, który został wpisany na listę UNESCO

Chyba najbardziej znanym obiektem Padwy jest Bazylika św. Antoniego. Prace nad jej budową rozpoczęły się w 1232 roku, rok po śmierci św. Antoniego. Patrząc na bazylikę, możemy dostrzec kilka stylów od Lombardzkiego przez Toskański, do Bizantyjskiego. Dach budynku zwieńczony jest ośmioma kopułami, dostrzec również możemy dwie dzwonnice. Fasadę budynku zdobią trzy rzeźby wykonane przez Camillo Boito (1895). Wnętrze bazyliki, choć jest ona trzecią pod względem wielkości na świecie, nie robi aż takiego wrażenia w porównaniu z tego typu obiektami we Włoszech. Wnętrze jest raczej surowe, z wyjątkiem jednej z kaplic, która skrywa wspaniałe freski z XIV wieku wykonane przez Giusto de Menabuoi’ego. 

Prawdziwą jednak perłą Padwy jest kaplica rodziny Scrovegni’ch. Miejsce to jest wyjątkowe pod każdym względem. Dlaczego miejsce to jest tak wyjątkowe? Posłuchajcie.

Wiek trzynasty dobiegał końca, kiedy to w Padwie niejaki szlachcic Reginaldo degli Scrovegni zbijał pokaźny majątek na lichwie. Jego praktyki były na tyle nieetyczne, że jego postać pojawiła się, w Boskiej Komedii, Dantego. Dante wspomniał tam, że widział Reginaldo w wewnętrznym pierścieniu Siódmego Kręgu Piekieł. Taka reklama, nie była potrzeba rodzine Scrovegni’ch. Dlatego też jego syn Enrico degli Scrovegni, chcąc odkupić grzechy ojca postanowił wznieść kaplicę. W 1300 roku Enrico kupił teren, mieszczący ruiny rzymskiego cyrku Arena – nawet obecnie możemy odnaleźć pozostałości po arenie. Oczywiście, teren ten nie został przez niego zakupiony tylko po to by powstała tutaj jedynie kaplica.

Jak przystało na członka majętnej rodziny, Enrico wzniósł obok również pałac Wróćmy jednak do kaplicy, której poświęcenie miało miejsce 25 marca 1305 roku. Miejsce to nie stało by się w przyszłości aż tak znane, gdyby nie jeden mały szczegół. Aby upiększyć jej ściany Enrico degli Scrovegni wynajął artystę – Giotto di Bondone. Giotto zasłynął również z innych wspaniałych dzieł, któe możemy obecnie podziwiać np. we Florecji w kościele Santa Croce czy też w Bazylice w Asyżu. Giotto wziął się od razu do pracy i stowrzył działo tak znamienite, że wywołało ono nawet protesty eremitów, których klasztor znajdował się nieopodal. Jak obecnie wygląda to wspaniałe dzieło, możecie przekonać się sami odwiedzając kaplicę rodziny Scrovegni.

Siena

Padwę opuszczamy po południu, kierując się słoneczną autostradą na południe w kierunku Sieny. Kiedy po kilku godzinach docieramy do miasta i wychodzimy z samochodu, dociera do nas jak uroczym miastem jest Siena. Położona niemalże bajkowo, na wzgórzu, już z daleka prezentuje się na prawdę wspaniale. Ceglane budynki mienią się w promieniach zachodzącego słońca, a wystające ponad linię zabudowy starego miasta, wieże, sprawiają niemal nierealne wrażenie. Zrzucamy nasze rzeczy w pokoju i udajemy się na nocną wycieczkę po starym mieście. 

Siena
Siena
Siena
Siena
Siena

 

Po nocnej przechadzce po mieście nabraliśmy jeszcze większej ochoty na zwiedzenie miasta w ciągu dnia. Siena, choć zawsze ukryta w cieniu pobliskiej Florencji, nie powinna mieć z tego powodu żadnych kompleksów. To miasto jest po prostu piękne. To wspaniale zachowane miasto, stanowi przykład średniowiecznej architektury tego regionu. Potężne średniowieczne kamienice, dostojne place, rzeźby, fontanny a do tego niemal bajkowe położenie sprawiają, że z miasta po prostu nie chce się wyjeżdżać. Można by włóczyć się jego uliczkami niemal bez końca. 

Na jego dokładne zwiedzenie trzeba by przeznaczyć kilka dni, lecz jeżeli nie zamierzacie tutaj zabawić dużej, przeznaczcie na Sienę co najmniej jeden pełny dzień, a na pewno nie będziecie się tutaj nudzić. Dla nas największą perłą miasta jest katedra, która wygląda po prostu wspaniale. Przepiękne wnętrza, dbałość o detale, w samym jej wnętrzu można spokojnie spędzić dwie godziny. Koniecznie odwiedźcie krypty z pokazem światło-dźwięk i nie zapomnijcie odwiedzić muzeum (obok katedry). Muzeum to nie tylko świetne zbiory, ale również wejście na niedokończoną ścianę katedry, z której roztacza się zapierająca dech w piersi panorama miasta!

Co dokładnie możecie zwiedzić w Sienie  możecie przeczytać tutaj:

Siena

Ze Sieny wyjeżdżaliśmy z dużym niedosytem tego miejsca! Nawet w szczycie sezonu miasto to, w przeciwieństwie do zatłoczonej Florencji, daje chwilę wytchnienia od tłumu turystów. Nie, żeby ich nie było, ale są to, jak na Włochy, ilości bardzo przyzwoite. 

A jeżeli zastanawiacie się nad noclegiem w tej okolicy to z czystym sumieniem możemy polecić Wam rodzinny hotelik Villa Tuscany Siena. Hotelik znajduje się w odległości ok 10 minut jazdy samochodem od starówki. Zbudowany w typowym dla tego regionu stylu, oferuje swoim gościom również smaczne domowe śniadania, w tym ciasta pieczone przez właścicielkę! Polecamy zwłaszcza brzoskwiniowe 😉 

Niestety nasz pobyt w tym ślicznym mieście dobiegł końca i ruszyliśmy dalej na południe w kierunku cudownego Tivoli.

 

 

Czekamy na Twój komentarz !

%d bloggers like this: