Orvieto

Niesamowite miasto, położone w środkowych Włoszech. Na szczycie wzgórza w sennym starym miasteczku odnajdziemy przepiękną katedrę. Ale to nie wszystko, pod naszymi stopami znajduje się znacznei starsze miasto, którego korzenie sięgają 3 tys. p.n.e.

Orvieto

W promieniach popołudniowego słońca lśni na szczycie imponującego wzgórza średniowieczne Orvieto. Góra to jednak nie byle jaka bo skrywa ona tajemnicę. Jaką o tym za chwilę.

Droga do miasta jest stroma, a im wyżej wjeżdżamy tym uliczki stają się węższe. Orvieto ma przynajmniej trzy dogodnie położone parkingi, jeden na dole u podnóża góry, niedaleko linii kolejowej. Wjazd na szczyt wzniesienia do miasta zapewnia kolejka linowa, co również może stanowić niezłą atrakcję. Drugi – świetna opcja – zwłaszcza podczas sezonu –  to parking podziemny, oraz trzecie parking tuż przed bramą miejską. 

 

Samo centrum to plątanina wąskich i niesamowicie klimatycznych uliczek, skrywających w centrum miasta prawdziwy klejnot, a największym szokiem jest to kiedy właśnie go odkrywamy. Spacerując w pomarańczowym półcieniu nasączonym intensywną barwą średniowiecznych kamieniczek nie spodziewamy się czekającego nas widoku.

Kiedy to wychodząc niespodziewania na wielki plac miejski naszym oczom ukazuje się  wspaniała katedra. Jej bogato zdobiona  mozaikami elewacja wydaje się świecić w promieniach popołudniowego słońca. Ten widok na prawdę zapada w pamięć. 

Mapa Orvieto

Katedra

Na placu przed katedrą, stoi tłum ludzi, jedni przychodzą inni odchodzą. Katedra oprócz niesamowitej elewacji, skrywa w swoim wnętrzu prawdziwe skarby, są nimi freski znajdujące się w kaplicy Madonny di San Brizio oraz w kaplicy Capella del Corporale. Zostały one wykonane przez Luki Signorellego. Przez wielu uważane są za znacznie piękniejsze od tych z Kaplicy Sykstyńskiej, których twórcą był Michał Anioł. Historia katedry sięga roku 1263 i związana jest z wydarzeniami, które miały miejsce w Bolsenie.

 

 

Tam zgodnie z legendą z trzymanej przez kapłana hostii spłynęła krew, która splamiła obrus znajdujący się na ołtarzu. Aby upamiętnić to wydarzenie wzniesiono katedrę a w 1264 r w kalendarzu świąt chrześcijańskich pojawiło się nowe święto – święto Bożego Ciała. wprowadzono je bullą Transiturus, której opracowaniem zajmował się  Tomasz z Akwinu. Słynny obrus, natomiast,  możemy podziwiać we wnętrzu katedry. Relikwiarz kryjący hostię i korporał, znajduje się w kaplicy Capella del Corporale, udekorowanej bogato malowidłami wykonanymi przez Ugolina i jego uczniów.

Obok katedry po prawej stronie odnajdziemy trzynastowieczny Pałac Papieski. Podczas konfliktu Rzymskiego, który wybuchł na początki XIII w papież zmuszony został do ucieczki. A miejscem jego schronienia stało się Orvieto. Budynek ten pozostawał papieską rezydencją aż do roku 1550, kiedy to przeszedł na własność katedry, a w 1896 stał się muzeum, które możemy zwiedzać do dzisiaj.

Podziemne miasto

Miasto to, a w zasadzie góra na której spoczywa skrywa tajemnicę. Jest nim podziemna miasto o korzeniach ginących w mrokach historii. Biuro sprzedające bilety jest bardzo niepozorne, można minąć go kilka razy, zanim zauważy się jego istnienie. Znajduje się w lewym narożniku placu, stojąc plecami do katedry.

Podziemne miasto przypomina nieco te znane z Kapadocji. Kto zbudował te miasta? Tak na prawdę nikt nie wie. Przyjmuje się, że zbudowali je Etruskowie ok 3 tys lat temu, ale czy możemy być tego pewni? Co roku odkrywane są nowe tunele a miastao wydaje się nie mieć końca. Podziemia wykorzystuje się cały czas, praktycznie każdy dom w Orvieto ma swoje podziemia. Dzięki stałej, przez cały rok, temperaturze i wilgotności powietrza, w podziemnych korytarzach już od starożytności składowano, wino i oliwę. Tuf wulkaniczny była również cennym źródłem materiału do produkcji cementu, stąd część podziemi służyła również za kopalnie.

Studnia św. Patryka

W mieście znajduje się również inna niesamowita budowla. To studnia św. Patryka. Studnia liczy sobie blisko 60 metrów i posiada dwie niezależne klatki schodowe zaprojektowane jako podwójna helisa. Dzięki temu objuczone wodą osły nie musiały się mijać z tymi, które właśnie po nią schodziły. Studnia wykonana na początku XVI w robi niesamowite wrażenie. Im głębiej schodzimy tym mrok staje się większy. Będąc na dole dociera do nas tylko szczątkowa ilość światła.

 

Włochy – samo południe. Neapol

Pompeje Ruszyliśmy z powrotem na północny zachód. Południowe Apeniny, skąpane w słońcu wydawały się być znacznie bardziej przyjaznym miejscem, niż kilka dni temu. Około 16:00 docieramy do Pompei. Zataczamy małe kółko po mieście, szukając wolnego miejsca i okazuje się, że znajdujemy jedno tuż przy samym połcie oddzielającym ruchliwą ulicę od pogrążonych w wiecznym śnie pozostałości starożytnych Pompei. Nagle jak za …

Czytaj dalej...  

Włochy – samo południe

Alberobello Alberobello, dosłownie tłumaczone jako “Piękne drzewo”, to małe miasteczko z jedynymi w swoim rodzaju zabytkowymi budynkami zwanymi trulli, dzięki którym, Alberobello zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1996 roku. Nie jest do końca jasne skąd wzięła się tradycja wznoszenia kamiennych domów – trulli. Często twierdzi się, że powstała ona w XVII wieku jako odpowiedź na “Pragmatica de Baronibus” …

Czytaj dalej...  

Włochy – samo południe. Tivoli

Droga do Tivoli Tuż pod Rzymem leży niepozorne miasteczko Tivoli.  Od czasu do czasu docierają tutaj wycieczki w drodze do Rzymu, głównie po to by podziwiać Villa D’Este wraz z ogrodami. Nas jednak przywiodło tutaj inne miejsce – Villa cesarza Hadriana. To w zasadzie nie tyle willa ile cały świetnie zachowany miejski kompleks.  Ale po kolei. Popołudnie rozgościło się już …

Czytaj dalej...  

Włochy – samo południe. Droga do Sieny

Przez Austrię Wyruszyliśmy późnym popołudniem. Sam byłem ciekawy ile kilometrów uda nam się pokonać przed nocą. Pogoda dopisywała, a kolejne kilometry mijały pod znakiem zachodzącego słońca. Po około 3,5h byliśmy już w Wiedniu. Przejazd przez to miasto z każdym rokiem wygląda coraz lepiej. Nie licząc krótkiego odcinka od Brna do początku A5 po stronie Austriackiej, cały czas jedziemy autostradą. Niecałe …

Czytaj dalej...  
%d bloggers like this: